Kilka miesięcy temu, jako,
że nasz samochód zaczął generować coraz większe koszty (coraz częstsze naprawy)
podjęliśmy decyzję o jego zmianie. Sprawę kupna nowszego poleciliśmy Bożej
Opatrzności głównie za wstawiennictwem św. Józefa. Napisaliśmy do tego naszego
ukochanego patrona, opiekuna naszej rodziny list w którym opisaliśmy jakie dokładnie
auto chcielibyśmy nabyć. Podaliśmy tam stosunkowo dużo szczegółów typu rok
produkcji, paliwo jakim miałby być on napędzany, a nawet pewne elementy
wyposażenia. List wraz z gorącą modlitwą zanieśliśmy do parafii pod wezwaniem
św. Józefa w naszej miejscowości.
Zaczęliśmy poszukiwania. W
ciągu kilku miesięcy przejrzeliśmy setki, jeśli nie tysiące ogłoszeń, w kilku przypadkach
byliśmy już nawet bardzo bliscy zakupu (mimo, że modele te znacznie różniły się
od tego co początkowo zakładaliśmy – zwykle chodziło o inne niż chcieliśmy
paliwo).
Po pewnym czasie
rozpoczęliśmy (w zupełnie innej intencji) nowennę do św. Józefa. Dzięki
codziennym kontaktom ze św. Józefem stał się ona nam jeszcze bliższy. I nagle,
po kilku miesiącach poszukiwań znaleźliśmy … auto nie dość, że kilkanaście kilometrów
od nas to jeszcze dokładnie takie o jakim pisaliśmy św. Józefowi w liście …
Dziękujemy ci św. Józefie,
módl się za nami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz