Kochani, mamy prośbę, zgodnie z jedna
z myśli przewodnich niniejszego bloga - Wielkich dzieł Boga nie zapominajcie - piszcie do nas prosimy (na mail cudaBoga@gmail.com) o działaniu Pana
Boga w Waszym życiu, oddawajmy Chwałę Panu Bogu jednocześnie wzmacniając
wzajemnie nasza wiarę …
31 marca 2015
25 marca 2015
Nie mamy pieniędzy na dom?? Kupmy dwa ...
Jako, że wczoraj 24-go marca przypadała kolejna rocznica
urodzin księdza Franciszka Blachnickiego przytoczę tutaj zasłyszaną od Jednej z
jego współpracownic historię o ogromnej wierze i zaufaniu Bożej opiece.
Gdy wspólnota założona przez księdza Franciszka zaczęła
prężnie (mimo ogromnej niechęci i przeszkód stawianych przez komunistyczne
władze) się rozwijać pojawiła się potrzeba na znalezienie jakiegoś lokum.
Oprócz ww. przeszkód w realizacji tego zamierzenia pojawił się jeden podstawowy
problem – brak pieniędzy. Problem niby był, ale nie dla księdza Franciszka.
Powtarzał, że jeśli są potrzeby, trzeba rozejrzeć się jak im zaradzić, a resztę
zostawić Dobremu Bogu.
Po owym „rozejrzeniu się” znaleziono atrakcyjne mieszkanie oferowane
do sprzedaży. Ksiądz nie zastanawiał się skąd weźmie pieniądze, zgłosił chęć
zakupu resztę zostawiając Bogu. I rzeczywiście Pan Bóg zadbał o resztę, pieniądze
w cudowny sposób się znalazły, ktoś podarował, ktoś inny pożyczył. W mieszkaniu
zamieszkały Panie, współpracowniczki księdza Blachnickiego z Instytutu
Niepokalanej Matki Kościoła, tam też odbywały się spotkania oazowiczów, kapłanów
czy animatorów.
Wkrótce okazało się że mieszkanie jest ciut za małe ;). W
podobny sposób zakupiony został pierwszy dom, … a potem kolejne. Zawsze w
zaufaniu, że Pan Bóg pieniądze w ten czy inny sposób da. Ojciec mówił, że jak
nie ma pieniędzy na jeden dom, to trzeba kupić dwa, i Pan Bóg te potrzebne pieniądze
organizował, o wszystko się troszczył. ,
19 marca 2015
Święty Józef i siostra Felicyta
Kiedyś czytałem wspaniałą historię jaka wydarzyła się podczas II Wojny Światowej w pewnym Zgromadzeniu ...
Pozwólcie, że ją tu dziś w święto Świętego Józefa przytoczę ...
"W domu zakonnym, w którym siostry opiekowały się sierotami, zaczęło brakować jedzenia.
S. Felicyta przyszła do matki przełożonej i powiedziała: „Pójdę się pomodlić przed figurą św. Józefa u nas w ogrodzie. (…) Położę mu u stóp ziemniaka, by wiedział, że potrzebujemy jedzenia dla dziecków”. Trzy dni później pod dom zakonny zajechał wóz konny wypełniony ziemniakami, niestety były one nadgniłe. Okazało się, że szef miejscowego posterunku policji nakazał uprzątnąć piwnice, a znajdujące się tam nadpsute ziemniaki – wyrzucić. Jeden z niemieckich żołnierzy poprosił, aby dać je do przebrania siostrom, by dzieci nie głodowały. Od tego czasu siostry miały zapas jedzenia wystarczający do końca zimy. Gdy matka przełożona poszła pod figurę, znalazła tam nadgniłego do połowy ziemniaka… S. Felicycie szkoda było położyć zdrowego.
Ufna modlitwa
Po kilku dniach s. Felicyta podzieliła się nowym pomysłem: „Pójdę się pomodlić do św. Józefa o mleko, ale żeby pamiętał, narysuję mu krowę”. Matka przełożona wyraziła zgodę i jakież było jej zdziwienie, kiedy dwa dni później do furty domu zapukał żołnierz niemiecki i przyprowadził na smyczy… kota. Komendant posterunku wyjeżdżał i nie chciał zostawić kota bez opieki. Żołnierz podsunął mu pomysł, aby zwierzę oddać do sióstr. Nazajutrz ten sam żołnierz przyprowadził siostrom krowę, bo przecież kot powinien pić mleko. Od tego czasu dzieci codziennie dostawały mleko. Gdy matka przełożona poszła sprawdzić, co s. Felicyta zostawiła pod figurą św. Józefa, zobaczyła karteczkę z niezdarnie namalowanym zwierzakiem – ni to kotem, ni to krową."
Pozwólcie, że ją tu dziś w święto Świętego Józefa przytoczę ...
"W domu zakonnym, w którym siostry opiekowały się sierotami, zaczęło brakować jedzenia.
S. Felicyta przyszła do matki przełożonej i powiedziała: „Pójdę się pomodlić przed figurą św. Józefa u nas w ogrodzie. (…) Położę mu u stóp ziemniaka, by wiedział, że potrzebujemy jedzenia dla dziecków”. Trzy dni później pod dom zakonny zajechał wóz konny wypełniony ziemniakami, niestety były one nadgniłe. Okazało się, że szef miejscowego posterunku policji nakazał uprzątnąć piwnice, a znajdujące się tam nadpsute ziemniaki – wyrzucić. Jeden z niemieckich żołnierzy poprosił, aby dać je do przebrania siostrom, by dzieci nie głodowały. Od tego czasu siostry miały zapas jedzenia wystarczający do końca zimy. Gdy matka przełożona poszła pod figurę, znalazła tam nadgniłego do połowy ziemniaka… S. Felicycie szkoda było położyć zdrowego.
Ufna modlitwa
Po kilku dniach s. Felicyta podzieliła się nowym pomysłem: „Pójdę się pomodlić do św. Józefa o mleko, ale żeby pamiętał, narysuję mu krowę”. Matka przełożona wyraziła zgodę i jakież było jej zdziwienie, kiedy dwa dni później do furty domu zapukał żołnierz niemiecki i przyprowadził na smyczy… kota. Komendant posterunku wyjeżdżał i nie chciał zostawić kota bez opieki. Żołnierz podsunął mu pomysł, aby zwierzę oddać do sióstr. Nazajutrz ten sam żołnierz przyprowadził siostrom krowę, bo przecież kot powinien pić mleko. Od tego czasu dzieci codziennie dostawały mleko. Gdy matka przełożona poszła sprawdzić, co s. Felicyta zostawiła pod figurą św. Józefa, zobaczyła karteczkę z niezdarnie namalowanym zwierzakiem – ni to kotem, ni to krową."
18 marca 2015
Papież Franciszek o modlitwie
W modlitwie powinniśmy być mężni i odkryć, że prawdziwą
łaską, którą otrzymujemy, jest sam Bóg – powiedział Ojciec Święty. Papież
Franciszek nawiązał do fragmentu Ewangelii (Łk 11, 5-13), w którym Pan Jezus
podkreślił konieczność ufnej i wytrwałej modlitwy. Przypowieść o przyjacielu,
który przychodzi nie w porę i otrzymuje to, czego pragnie, dzięki swemu
natręctwu, posłużyła Ojcu Świętemu, by zastanowić się nad jakością naszej
modlitwy.
– Jak się modlimy? Modlimy się z przyzwyczajenia, pobożnie i
spokojnie, czy też odważnie wnosimy w nią samych siebie przed Pana, aby prosić
o łaskę, o to, o co się modlimy?
Odwaga w modlitwie: modlitwa, która nie byłaby odważna,
nie jest prawdziwą modlitwą. Chodzi o odwagę ufności, że Pan nas wysłucha,
odwagę, by zapukać do drzwi...
11 marca 2015
Wiara „bezczelna”
Ostatnio dane mi było słuchać nauk głoszonych przez Witka
Wilka. Niesamowity człowiek, człowiek wielkiej wiary. Z uczestnikami rekolekcji
dzielił się m.in. swoją rozmową z Panem, tym że skoro Bóg przez swoje Słowo mówi
do nas, coś nam obiecuje to my powinniśmy przyjąć, że dokładnie tak jest czy będzie.
Uwierzyć nie tyle w Boga, co uwierzyć Bogu.
Głoszący nauki podzielił się z słuchającymi Słowem Pana z 1
Księgi Kronik (1 Krn 4, 9-10):
9 Jabes był bardziej poważany niż
jego bracia. Matka jego dała mu imię Jabes, mówiąc: «Ponieważ w bólu
porodziłam». 10 A wzywał Jabes Boga Izraelowego,
mówiąc: «Obyś skutecznie mi błogosławił i rozszerzył granice moje, a ręka Twoja
była ze mną, i obyś zachował mnie od złego, a utrapienie moje się skończyło!» I
sprawił Bóg to, o co on prosił.
Mamy tu, jak mówił Witek Wilk, daną przez Boga wskazówkę jak
się modlić, jak rozmawiać z Panem. W naszej rozmowie z Panem możemy, a nawet powinniśmy
być wręcz bezczelni jak Jabes niemal żądający Bożego błogosławieństwa … wręcz skutecznego
Bożego błogosławieństwa, żądający nie tyle Bożej pomocy kiedy będę rozszerzał swoje
granice, a by to Bóg rozszerzał moje granice…
Bogu podobała się i podoba taka modlitwa - „I SPRAWIŁ BÓG TO,
O CO ON PROSIŁ”
6 marca 2015
Samochód
Kilka miesięcy temu, jako,
że nasz samochód zaczął generować coraz większe koszty (coraz częstsze naprawy)
podjęliśmy decyzję o jego zmianie. Sprawę kupna nowszego poleciliśmy Bożej
Opatrzności głównie za wstawiennictwem św. Józefa. Napisaliśmy do tego naszego
ukochanego patrona, opiekuna naszej rodziny list w którym opisaliśmy jakie dokładnie
auto chcielibyśmy nabyć. Podaliśmy tam stosunkowo dużo szczegółów typu rok
produkcji, paliwo jakim miałby być on napędzany, a nawet pewne elementy
wyposażenia. List wraz z gorącą modlitwą zanieśliśmy do parafii pod wezwaniem
św. Józefa w naszej miejscowości.
Zaczęliśmy poszukiwania. W
ciągu kilku miesięcy przejrzeliśmy setki, jeśli nie tysiące ogłoszeń, w kilku przypadkach
byliśmy już nawet bardzo bliscy zakupu (mimo, że modele te znacznie różniły się
od tego co początkowo zakładaliśmy – zwykle chodziło o inne niż chcieliśmy
paliwo).
Subskrybuj:
Posty (Atom)