29 kwietnia 2015

"Cudowna" podróż – powierz swą drogę Panu

Chciałbym opisać Wam naszą pełną „cudów” podróż na wakacyjny wypoczynek w góry. 
Rzecz działa się w zeszłym roku. Początkowo podróż odbywała się bez żadnych problemów. Po przejechaniu ponad stu kilometrów samochód nagle odmówił posłuszeństwa. Dosłownie, silnik zamilkł i koniec. Na szczęście auto udało się naprawić i jeszcze tego samego dnia dotrzeć do celu podróży. 
A gdzie te „cuda”??? Ano, było ich w tej przygodzie sporo…

27 kwietnia 2015

26 kwietnia 2015

Piękne świadectwo Pani Marty

"Każdy (a przynajmniej spora większość) z nas marzy, żeby jego życie chociaż przez moment stało się takie, jak w filmach czy książkach. Czytamy, oglądamy i przeżywamy razem z bohaterami ich uczucia, przeżycia, spotkania. Najczęściej, gdy wracamy do rzeczywistości zupełnie wątpimy, że spotka nas coś cudownego, coś co może zmieni nas i nasze życie nieodwracalnie. Prawda? Dokładnie tak miałam i żyłam w takim przekonaniu, że nic niesamowitego mnie nie spotka. Chociaż w sercu, gdzieś na dnie tliła się nadzieja, taka mała iskierka.
Zawsze wierzyłam, że nie jesteśmy sami na świecie, że nie wzięliśmy się z nikąd, i że śmierć nie jest końcem.

22 kwietnia 2015

Mów, Panie, bo sługa Twój słucha


Pan Bóg chce być z nami w ciągłym kontakcie, mówi do nas przez swoje Słowo, przez innych ludzi, znaki, dzieło swojego stworzenia. Czasem mówi do nas we śnie, czasem otwarcie, wprost do naszego serca.

Pamiętajmy jednak, że w usłyszeniu Jego głosu na pewno nie pomaga dzisiejszy świat, ciągły pośpiech, zabieganie.

Chciałem w tym miejscu podzielić się trzema takimi momentami z mojego życia kiedy Pan mówił wprost do mojego serca.

17 kwietnia 2015

Manna z nieba


Księga Liczb 21, 4-5

Od góry Hor szli w kierunku Morza Czerwonego, aby obejść ziemię Edom; podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: «Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny».

Dziś natknąłem się na powyższy fragment … czy i ja nie jestem czasem jak ci Izraelici. Byli świadkami tylu cudów związanych z wyprowadzeniem ich z niewoli egipskiej. Pan Bóg codziennie okazywał im swoją miłość m.in. karmiąc ich manną z nieba. Dzień w dzień dostawali w cudowny sposób pożywienie. I nagle, mimo to zaczynają mówić przeciwko Bogu i Mojżeszowi. Narzekają na to co otrzymują od Boga, mówią, że mają już dość tej manny, mają dość tego cudu.

9 kwietnia 2015

Wiara jak … ziemniaki


W świąteczny wieczór oglądaliśmy film który bardzo nas poruszył. Sam film, a zwłaszcza polski lektor nie były najwyższych lotów, za to oglądało się go po prostu „sercem”.

Film ten to „Wiara jak ziemniaki” będący ekranizacją historii jaka naprawdę się wydarzyła. Nie będę tu streszczał całości, film gorąco polecam obejrzeć, chciałbym zatrzymać się na jednej sytuacji (akurat związanej z tytułem).

Film opowiada o życiu Angusa Buchnana oraz jego najbliższych. Mieszkają w Południowej Afryce. W momencie kiedy przeżywają kryzys (duchowy, rodzinny, finansowy), podczas nabożeństwa w miejscowym kościele Angus zostaje dotknięty Bożą Miłością. Oddają całą rodziną swoje życie Jezusowi Chrystusowi i starają się żyć w zgodzie z Bożym Słowem kierując się wiarą.

Pewnego razu, za „radą” Najwyższego, Angus postanawia zasadzić ziemniaki. Pamiętajmy, że rzecz ma miejsce w Afryce podczas niespotykanej suszy, bez prognoz na deszcz – po ludzku patrząc, absurd.

Angus wbrew niesprzyjającej aurze, wbrew namowom znajomych, a nawet wbrew przemowom duchownego kierowanym do jego rozsądku postanawia jednak zaufać Bogu. Duchowny o którym wspomniałem radzi Angusowi by ten nie działał pochopnie, twierdząc, że wiara wiarą, ale między wiarą, a głupotą jest bardzo cienka linia i namawia go by z decyzją poczekał do pierwszego deszczu – jeśli myśl o ziemniakach pochodzi od Boga, radzi by Buchnan modlił się o deszcz i dopiero wtedy zasadził ziemniaki.

1 kwietnia 2015

Podwyżka


Sebastian przesłał nam opis sytuacji jaka miała miejsce w jego życiu.

W związku z nie najlepszą sytuacją finansową usilnie błagał Boga o pomoc, o błogosławieństwo w tej sferze. Prosił Pana głównie za wstawiennictwem Świętego Józefa m.in. o podwyżkę w pracy. Prosił tym goręcej ponieważ zbliżała się zaplanowana na początek marca jego rozmowa z przełożonym (w ramach tzw. oceny pracownika). W końcu nadszedł dzień rozmowy z szefem. Sebastian był pełen nadziei i zaufania  w Bożą pomoc. Po spotkaniu z szefostwem okazało się że jednak póki co nie ma szans na podwyżkę. Nieco podłamany pogodził się z decyzją przełożonego, a przede wszystkim przyjął że taka widać jest wola Boża. Mimo wszystko był pełen pokoju …

Możnaby napisać, Amen i chwała Panu ale nie … klika dni później został ponownie zaproszony na spotkanie. Szef stwierdził, że jego sprawa nie daje mu spokoju i Sebastian dostał podwyżkę, a dokładniej, jako, że działo się to kilka dni temu jeszcze niezrealizowaną obietnicę podwyżki.

Nie bez znaczenia jest tu te „kilka dni temu” – opisywana sytuacja miała miejsce bowiem 19-go marca czyli w święto Świętego Józefa który ową sprawę niejako od początku pilotował …

Sebastianie dziękujemy za budujące świadectwo.

Chwała Panu, Święty Józefie wspomagaj nas …