Ostatnio słyszałem
(czytałem) historię o Bożej pomocy w takich zwyczajnych, codziennych sprawach –
przytoczę ją tu ku umocnieniu czytających.
Pewna rodzina przeprowadzała
się do nowego domu. Jak to bywa z przeprowadzkami, było ogromne zamieszanie,
pełno pudeł, kartonów, walizek itp. W
takiej zawierusze nie trudno się pogubić. I tak właśnie się stało i tutaj,
gospodyni zapodział się zegarek. Był to przedmiot bardzo dla niej sentymentalny,
zarazem kosztowny – wysadzany kosztownymi kamieniami.
Po kilku dniach
intensywnych, aczkolwiek nie przynoszących rezultatu poszukiwań zrezygnowana rodzina
postanowiła nie tyle rozwiązać problem samemu co oddać go Panu Bogu zwracając
się do Niego o pomoc. Na efekty nie trzeba było długo czekać, choć Pan
zadziałał w sposób zupełnie niespodziewany. A mianowicie … następnego mąż
właścicielki wybrał się z synem na targ. Syn w pewnej chwili zauważył że jeden
ze sprzedających oferuje przechodniom piękną jaszczurkę. Nigdy wcześniej nie
zwracał uwagi na te stworzenia… psy, koty – tak, ale jaszczurka??? Podobnego
zdania był ojciec, farmer na co dzień obcujący z nieco większymi zwierzętami.