26 lutego 2015

Zgubiony zegarek


Ostatnio słyszałem (czytałem) historię o Bożej pomocy w takich zwyczajnych, codziennych sprawach – przytoczę ją tu ku umocnieniu czytających.

Pewna rodzina przeprowadzała się do nowego domu. Jak to bywa z przeprowadzkami, było ogromne zamieszanie, pełno pudeł, kartonów,  walizek itp. W takiej zawierusze nie trudno się pogubić. I tak właśnie się stało i tutaj, gospodyni zapodział się zegarek. Był to przedmiot bardzo dla niej sentymentalny, zarazem kosztowny – wysadzany kosztownymi kamieniami.  

Po kilku dniach intensywnych, aczkolwiek nie przynoszących rezultatu poszukiwań zrezygnowana rodzina postanowiła nie tyle rozwiązać problem samemu co oddać go Panu Bogu zwracając się do Niego o pomoc. Na efekty nie trzeba było długo czekać, choć Pan zadziałał w sposób zupełnie niespodziewany. A mianowicie … następnego mąż właścicielki wybrał się z synem na targ. Syn w pewnej chwili zauważył że jeden ze sprzedających oferuje przechodniom piękną jaszczurkę. Nigdy wcześniej nie zwracał uwagi na te stworzenia… psy, koty – tak, ale jaszczurka??? Podobnego zdania był ojciec, farmer na co dzień obcujący z nieco większymi zwierzętami.

23 lutego 2015

wymodlony dom


Po ślubie zamieszkaliśmy z żoną w dwupokojowym mieszkanku. Było to dla nas wymodlone „gniazdko”, jeszcze kilka lat wcześniej z racji naszych małych możliwości finansowych pozostające w sferze marzeń. Jednak po kilku latach mimo, że żyło nam się tam bardzo dobrze, jako, że na świecie pojawiła się trójeczka naszych dzieci mieszkanie powoli robiło się dla nas za ciasne.

Zaczęliśmy szturmować niebo by Pan dał nam coś większego. Towarzyszyło temu pewne rozdarcie gdyż nie wiedzieliśmy czego tak naprawdę byśmy chcieli tzn. zostać w mieście w blokach czy wyprowadzić się poza miasto do domku jednorodzinnego. Domek dla rodziny wielodzietnej to było marzenie (zarówno nasze jak i dzieci) niestety odbywałoby się to kosztem nieustannych dojazdów do pracy, szkoły na zajęcia dodatkowe dla dzieci itp. I tu biorąc pod uwagę owe męczące dojazdy mimo wszystko bardziej przychylaliśmy się ku pozostaniu w mieście ale niestety w blokach (najlepszą opcją byłby dom w mieście jednak biorąc pod uwagę nasze zarobki takiej opcji nawet nie rozważaliśmy).

Przez kilka lat oglądaliśmy „kilka” mieszkań i domów, jednak zawsze stając przed podjęciem decyzji nie było w którymś z nas zupełnego pokoju, jak mnie się coś spodobało żona odczuwała jakiś „niewyjaśniony” niepokój. Innym razem na odwrót jak żona „nastawiała” się na kupno ja nie byłem przekonany. I tak za każdym razem.

Cały czas modliliśmy się o pomoc Boga w tej sprawie, odbyliśmy kilka pielgrzymek do różnych świętych miejsc, prosiliśmy o wstawiennictwo tych którzy obcują z Bogiem w Jego Królestwie (głównie były to modlitwy za przyczyną Matki Bożej, Św. Rity, Św. Ojca Pio, Św. siostry Faustyny, Św. Tereski, Św. Jana Pawła II czy Świętego Józefa do którego pisaliśmy także listy z opisem naszych trosk).

Po pewnym czasie żona stwierdziła, byśmy nie ograniczali Bożego Miłosierdzia, że On wie co dla nas najlepsze i że przedstawiając Panu te dwie wyżej wspomniane możliwości tak naprawdę całkowicie nie oddajemy Jemu tej naszej sytuacji, nie polegamy do końca na Nim, na Jego rozeznaniu co dla nas będzie najlepsze. 

17 lutego 2015

rozmowa ...



Mt 7, 7-11
Wytrwałość w modlitwie
7 Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? 10 Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? 11 Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.

 Łk 11, 5-8
Natrętny przyjaciel
Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: "Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać". Lecz tamten odpowie z wewnątrz: "Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie". Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.



Łk 18, 1-8
Moc wytrwałej modlitwy
Powiedział im też przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!" Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie"».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»


Powyżej przytoczone fragmenty zawsze bardzo do mnie przemawiały, objawiając mi ogromną miłość Boga w stosunku do nas, Jego umiłowanych dzieci, zarazem umacniały mnie w wytrwałej modlitwie.

W publikacji tej chciałem dać świadectwo cudownego działania Pana Boga w moim życiu i Jego odpowiedzi na moje wołanie.

12 lutego 2015

Wielkich dzieł Boga - nie zapominajcie (por. Ps 78, 7)


Niniejszego bloga/książkę pragnę rozpocząć powyższym fragmentem. Pan Bóg w życiu każdego z nas nieustannie objawia swoje działanie, niestety my często tego nie dostrzegamy, przypisujemy „wspaniałemu przypadkowi”, a nawet zauważając często po czasie „zapominamy” o Bożych dziełach.

A powinno być wręcz odwrotnie, powinniśmy nie zapominać, składać Bogu dziękczynienie i oddawać Mu chwałę.

Pewnej zimowej nocy Pan „powiedział” mi bym postarał się spisywać wielkie jego dzieła w moim życiu, jednocześnie poddając pomysł by uczynić to w formie książki i bloga gdzie mógłbym na Jego Chwałę publikować Jego cudowne działanie w życiu także innych ludzi.
Po czasie pewnego zwlekania Pan ponownie poruszył moje serce, gdy usłyszałem z ust jednego z moich przyjaciół przywołany na początku fragment Psalmu.