7 listopada 2015

Niezwykła... awaria


Chciałem dać krótkie świadectwo Bożej opieki w codziennym życiu…  Sprawa dosyć podobna do opisanego na tym blogu świadectwa pt. "Cudowna podróż – powierz swą drogę Panu”

Kilka dni temu jadąc do pracy mój samochód zaczął pokazywać dziwne, niepokojące sygnały.

30 września 2015

Zdany egzamin na aplikację prawniczą


Kochani dziś zamieszczamy piękne świadectwo Pani Gabrieli, poczytajcie ...


Chciałabym podzielić się działaniem Boga w moim życiu.

Ostatnio zmierzałam się z egzaminem na aplikacje prawniczą. To trudny czas w moim życiu, biorąc pod uwagę, że ciągle coś wypadało.

Pomimo iż miałam sporo czasu na naukę, ciągle się czymś martwiłam, byłam bardzo niespokojna. Nie wierzyłam w swoje siły, możliwości - mówiłam nie dam rady! gdzie ja mogę  zdać egzamin.

20 września 2015

Wymodlone ... prawo jazdy

Szczęść Boże,
Kochani dziś chcieliśmy zamieścić piękne świadectwo Pani Małgorzaty, poczytajcie ...

Mój syn nie zdał egzaminu na prawo jazdy. Bardzo się tym martwiłam ze względu na koszty bo u mnie z pieniędzmi krucho.

11 września 2015

Niesamowite uzdrowienie


Szczęść Boże,
Kochani witam po wakacjach.
Oj ciężko wrócić do przedwakacyjnej systematyczności w publikowaniu kolejnych świadectw ale spróbuję … mam nadzieję, że mi w tym pomożecie ;)

Dziś chciałbym przytoczyć ostatnio przeczytaną historię.
Rzecz miała miejsce w czasie II wojny światowej w Kalifornii.
W owym czasie w zastraszającym tempie zaczęła szerzyć się gruźlica. Była to odmiana znanej nam choroby tyle, że tym razem atakująca bydło mleczne.
Bohater tej historii Demos, człowiek wielkiej wiary miał ogromną farmę z ok 1000-cem sztuk bydła.

26 sierpnia 2015

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej


Dziś w Święto Najświętszej Maryi Panny Jasnogórskiej pozwolę sobie przytoczyć na naszym blogu dzisiejszą Ewangelię oraz przepiękny komentarz (odpowiadający przy okazji tematyce naszego bloga)
Pierwszy znak w Kanie Galilejskiej
1 Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?2 Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja2?» 5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»3. 6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń4, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. 7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. 8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. 9 A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego 10 i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». 11 Taki to początek znaków5 uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
12 Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.


30 lipca 2015

pomoc w budowie ...


Szczęść Boże,

Chciałbym napisać o drobnym incydencie jaki ostatnio miał miejsce w moim życiu.

Od ponad roku budujemy dom. Obecnie kończymy prace wykończeniowe. Część prostszych robót z tego ostatniego etapu budowy wykonujemy (przy wsparciu rodziny) we własnym zakresie.

21 lipca 2015

Jezus na stadionie


Szczęść Boże,

W minioną sobotę mieliśmy niesamowite szczęście uczestniczyć w rekolekcjach z ojcem Johnem Bashoborą na stadionie narodowym w Warszawie. Niesamowity czas, niesamowita wspólnota.

Pozwolimy sobie napisać kilka zdań w kontekście tematu przewodniego niniejszego bloga tzn. cudów Boga.

14 lipca 2015

Niewiarygodna sprzedaż


Kochani, chcieliśmy podzielić się z Wami świadectwem o ogromnej pomocy otrzymanej od Świętego Józefa przy sprzedaży naszego samochodu.

Mówi się że właściciel samochodu cieszy się dwa razy – pierwszy raz kiedy auto kupuje, a drugi kiedy uda mu się je sprzedać. Rzeczywiście jest w tym powiedzeniu sporo prawdy. W naszym przypadku wyglądało to tak, że przez kilka miesięcy bezskutecznie próbowaliśmy sprzedać samochód. Auto służyło nam kilka ostatnich lat, było naprawdę w dobrym stanie technicznym, ale niestety jedyni zainteresowani to osoby zajmujące się zawodowo handlem pojazdami chcący z wiadomych powodów kupić auto niemal za bezcen.

4 czerwca 2015

Kleszcz


Jako, że rozpoczyna się czas wyjazdów i wypoczynku na świeżym powietrzu, przypomniałem sobie historię z zeszłego lata. Chciałem podzielić się nią z Wami także na tym blogu.

29 maja 2015

Podmuch Ducha na egzaminie



Dziś chciałem opisać ciekawą sytuację jaka spotkała mnie w czasie gdy byłem studentem. Sesja, wiadomo czas wytężonej pracy, nieprzespanych nocy i przynajmniej w życiu wierzącego studenta czas usilnego wołania do Pana o pomoc w nauce i zdaniu egzaminów. Podobnie było i mnie…

20 maja 2015

Cudowne uratowanie życia


Dziś opiszę ostatnio zasłyszaną relację z niesamowitego cudu dokonanego za przyczyna świętej Urszuli Ledóchowskiej

Rzecz działa się 2-go sierpnia 1996 roku, około godziny 15-stej. Czternastoletni Daniel Gajewski spędzający wakacje u sióstr urszulanek w Ożarowie Mazowieckim koło Warszawy został cudownie uratowany od śmierci spowodowanej porażeniem prądem.

15 maja 2015

Służba wojskowa


Chciałbym przytoczyć pewną historie z mojego życia, kiedy to dane mi było odczuć szczególna troskę Pana Boga.

Opisywana sytuacja związana jest z moja służbą wojskową.

Będąc tuż po obronie pracy magisterskiej zostałem powołany do wojska. Było to dla mnie, jako młodego chłopaka, dosyć stresujące przeżycie, szczególnie że z mojego środowiska byłem jednym z niewielu „szczęściarzy”. Na dodatek żaden z kolegów którzy zostali także powołani, nie dostał przydziału do „mojej” jednostki wojskowej – także czekała mnie podróż totalnie w nieznane.

7 maja 2015

Schody Świętego Józefa


W Santa Fe (hiszp. Święta Wiara) stolicy stanu Nowy Meksyk (USA) znajduje się kaplica loretańska (Loretto Chapel Santa Fe), a w niej drewniane schody wiodące na chór.
Mówi się o nich, że wykonał je sam Święty Józef.

29 kwietnia 2015

"Cudowna" podróż – powierz swą drogę Panu

Chciałbym opisać Wam naszą pełną „cudów” podróż na wakacyjny wypoczynek w góry. 
Rzecz działa się w zeszłym roku. Początkowo podróż odbywała się bez żadnych problemów. Po przejechaniu ponad stu kilometrów samochód nagle odmówił posłuszeństwa. Dosłownie, silnik zamilkł i koniec. Na szczęście auto udało się naprawić i jeszcze tego samego dnia dotrzeć do celu podróży. 
A gdzie te „cuda”??? Ano, było ich w tej przygodzie sporo…

27 kwietnia 2015

26 kwietnia 2015

Piękne świadectwo Pani Marty

"Każdy (a przynajmniej spora większość) z nas marzy, żeby jego życie chociaż przez moment stało się takie, jak w filmach czy książkach. Czytamy, oglądamy i przeżywamy razem z bohaterami ich uczucia, przeżycia, spotkania. Najczęściej, gdy wracamy do rzeczywistości zupełnie wątpimy, że spotka nas coś cudownego, coś co może zmieni nas i nasze życie nieodwracalnie. Prawda? Dokładnie tak miałam i żyłam w takim przekonaniu, że nic niesamowitego mnie nie spotka. Chociaż w sercu, gdzieś na dnie tliła się nadzieja, taka mała iskierka.
Zawsze wierzyłam, że nie jesteśmy sami na świecie, że nie wzięliśmy się z nikąd, i że śmierć nie jest końcem.

22 kwietnia 2015

Mów, Panie, bo sługa Twój słucha


Pan Bóg chce być z nami w ciągłym kontakcie, mówi do nas przez swoje Słowo, przez innych ludzi, znaki, dzieło swojego stworzenia. Czasem mówi do nas we śnie, czasem otwarcie, wprost do naszego serca.

Pamiętajmy jednak, że w usłyszeniu Jego głosu na pewno nie pomaga dzisiejszy świat, ciągły pośpiech, zabieganie.

Chciałem w tym miejscu podzielić się trzema takimi momentami z mojego życia kiedy Pan mówił wprost do mojego serca.

17 kwietnia 2015

Manna z nieba


Księga Liczb 21, 4-5

Od góry Hor szli w kierunku Morza Czerwonego, aby obejść ziemię Edom; podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: «Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny».

Dziś natknąłem się na powyższy fragment … czy i ja nie jestem czasem jak ci Izraelici. Byli świadkami tylu cudów związanych z wyprowadzeniem ich z niewoli egipskiej. Pan Bóg codziennie okazywał im swoją miłość m.in. karmiąc ich manną z nieba. Dzień w dzień dostawali w cudowny sposób pożywienie. I nagle, mimo to zaczynają mówić przeciwko Bogu i Mojżeszowi. Narzekają na to co otrzymują od Boga, mówią, że mają już dość tej manny, mają dość tego cudu.

9 kwietnia 2015

Wiara jak … ziemniaki


W świąteczny wieczór oglądaliśmy film który bardzo nas poruszył. Sam film, a zwłaszcza polski lektor nie były najwyższych lotów, za to oglądało się go po prostu „sercem”.

Film ten to „Wiara jak ziemniaki” będący ekranizacją historii jaka naprawdę się wydarzyła. Nie będę tu streszczał całości, film gorąco polecam obejrzeć, chciałbym zatrzymać się na jednej sytuacji (akurat związanej z tytułem).

Film opowiada o życiu Angusa Buchnana oraz jego najbliższych. Mieszkają w Południowej Afryce. W momencie kiedy przeżywają kryzys (duchowy, rodzinny, finansowy), podczas nabożeństwa w miejscowym kościele Angus zostaje dotknięty Bożą Miłością. Oddają całą rodziną swoje życie Jezusowi Chrystusowi i starają się żyć w zgodzie z Bożym Słowem kierując się wiarą.

Pewnego razu, za „radą” Najwyższego, Angus postanawia zasadzić ziemniaki. Pamiętajmy, że rzecz ma miejsce w Afryce podczas niespotykanej suszy, bez prognoz na deszcz – po ludzku patrząc, absurd.

Angus wbrew niesprzyjającej aurze, wbrew namowom znajomych, a nawet wbrew przemowom duchownego kierowanym do jego rozsądku postanawia jednak zaufać Bogu. Duchowny o którym wspomniałem radzi Angusowi by ten nie działał pochopnie, twierdząc, że wiara wiarą, ale między wiarą, a głupotą jest bardzo cienka linia i namawia go by z decyzją poczekał do pierwszego deszczu – jeśli myśl o ziemniakach pochodzi od Boga, radzi by Buchnan modlił się o deszcz i dopiero wtedy zasadził ziemniaki.

1 kwietnia 2015

Podwyżka


Sebastian przesłał nam opis sytuacji jaka miała miejsce w jego życiu.

W związku z nie najlepszą sytuacją finansową usilnie błagał Boga o pomoc, o błogosławieństwo w tej sferze. Prosił Pana głównie za wstawiennictwem Świętego Józefa m.in. o podwyżkę w pracy. Prosił tym goręcej ponieważ zbliżała się zaplanowana na początek marca jego rozmowa z przełożonym (w ramach tzw. oceny pracownika). W końcu nadszedł dzień rozmowy z szefem. Sebastian był pełen nadziei i zaufania  w Bożą pomoc. Po spotkaniu z szefostwem okazało się że jednak póki co nie ma szans na podwyżkę. Nieco podłamany pogodził się z decyzją przełożonego, a przede wszystkim przyjął że taka widać jest wola Boża. Mimo wszystko był pełen pokoju …

Możnaby napisać, Amen i chwała Panu ale nie … klika dni później został ponownie zaproszony na spotkanie. Szef stwierdził, że jego sprawa nie daje mu spokoju i Sebastian dostał podwyżkę, a dokładniej, jako, że działo się to kilka dni temu jeszcze niezrealizowaną obietnicę podwyżki.

Nie bez znaczenia jest tu te „kilka dni temu” – opisywana sytuacja miała miejsce bowiem 19-go marca czyli w święto Świętego Józefa który ową sprawę niejako od początku pilotował …

Sebastianie dziękujemy za budujące świadectwo.

Chwała Panu, Święty Józefie wspomagaj nas …

31 marca 2015

prośba o świadectwa


Kochani, mamy prośbę, zgodnie z jedna z myśli przewodnich niniejszego bloga - Wielkich dzieł Boga  nie zapominajcie  - piszcie do nas prosimy (na mail cudaBoga@gmail.com) o działaniu Pana Boga w Waszym życiu, oddawajmy Chwałę Panu Bogu jednocześnie wzmacniając wzajemnie nasza wiarę …

25 marca 2015

Nie mamy pieniędzy na dom?? Kupmy dwa ...


Jako, że wczoraj 24-go marca przypadała kolejna rocznica urodzin księdza Franciszka Blachnickiego przytoczę tutaj zasłyszaną od Jednej z jego współpracownic historię o ogromnej wierze i zaufaniu Bożej opiece.

Gdy wspólnota założona przez księdza Franciszka zaczęła prężnie (mimo ogromnej niechęci i przeszkód stawianych przez komunistyczne władze) się rozwijać pojawiła się potrzeba na znalezienie jakiegoś lokum. Oprócz ww. przeszkód w realizacji tego zamierzenia pojawił się jeden podstawowy problem – brak pieniędzy. Problem niby był, ale nie dla księdza Franciszka. Powtarzał, że jeśli są potrzeby, trzeba rozejrzeć się jak im zaradzić, a resztę zostawić Dobremu Bogu.

Po owym „rozejrzeniu się” znaleziono atrakcyjne mieszkanie oferowane do sprzedaży. Ksiądz nie zastanawiał się skąd weźmie pieniądze, zgłosił chęć zakupu resztę zostawiając Bogu. I rzeczywiście Pan Bóg zadbał o resztę, pieniądze w cudowny sposób się znalazły, ktoś podarował, ktoś inny pożyczył. W mieszkaniu zamieszkały Panie, współpracowniczki księdza Blachnickiego z Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła, tam też odbywały się spotkania oazowiczów, kapłanów czy animatorów.

Wkrótce okazało się że mieszkanie jest ciut za małe ;). W podobny sposób zakupiony został pierwszy dom, … a potem kolejne. Zawsze w zaufaniu, że Pan Bóg pieniądze w ten czy inny sposób da. Ojciec mówił, że jak nie ma pieniędzy na jeden dom, to trzeba kupić dwa, i Pan Bóg te potrzebne pieniądze organizował, o wszystko się troszczył. ,

19 marca 2015

Święty Józef i siostra Felicyta

Kiedyś czytałem wspaniałą historię jaka wydarzyła się podczas II Wojny Światowej w pewnym Zgromadzeniu ...
Pozwólcie, że ją tu dziś w święto Świętego Józefa przytoczę ...


"W domu zakonnym, w którym siostry opiekowały się sierotami, zaczęło brakować jedzenia.
S. Felicyta przyszła do matki przełożonej i powiedziała: „Pójdę się pomodlić przed figurą św. Józefa u nas w ogrodzie. (…) Położę mu u stóp ziemniaka, by wiedział, że potrzebujemy jedzenia dla dziecków”. Trzy dni później pod dom zakonny zajechał wóz konny wypełniony ziemniakami, niestety były one nadgniłe. Okazało się, że szef miejscowego posterunku policji nakazał uprzątnąć piwnice, a znajdujące się tam nadpsute ziemniaki – wyrzucić. Jeden z niemieckich żołnierzy poprosił, aby dać je do przebrania siostrom, by dzieci nie głodowały. Od tego czasu siostry miały zapas jedzenia wystarczający do końca zimy. Gdy matka przełożona poszła pod figurę, znalazła tam nadgniłego do połowy ziemniaka… S. Felicycie szkoda było położyć zdrowego.

Ufna modlitwa
Po kilku dniach s. Felicyta podzieliła się nowym pomysłem: „Pójdę się pomodlić do św. Józefa o mleko, ale żeby pamiętał, narysuję mu krowę”. Matka przełożona wyraziła zgodę i jakież było jej zdziwienie, kiedy dwa dni później do furty domu zapukał żołnierz niemiecki i przyprowadził na smyczy… kota. Komendant posterunku wyjeżdżał i nie chciał zostawić kota bez opieki. Żołnierz podsunął mu pomysł, aby zwierzę oddać do sióstr. Nazajutrz ten sam żołnierz przyprowadził siostrom krowę, bo przecież kot powinien pić mleko. Od tego czasu dzieci codziennie dostawały mleko. Gdy matka przełożona poszła sprawdzić, co s. Felicyta zostawiła pod figurą św. Józefa, zobaczyła karteczkę z niezdarnie namalowanym zwierzakiem – ni to kotem, ni to krową."

18 marca 2015

Papież Franciszek o modlitwie


W modlitwie powinniśmy być mężni i odkryć, że prawdziwą łaską, którą otrzymujemy, jest sam Bóg – powiedział Ojciec Święty. Papież Franciszek nawiązał do fragmentu Ewangelii (Łk 11, 5-13), w którym Pan Jezus podkreślił konieczność ufnej i wytrwałej modlitwy. Przypowieść o przyjacielu, który przychodzi nie w porę i otrzymuje to, czego pragnie, dzięki swemu natręctwu, posłużyła Ojcu Świętemu, by zastanowić się nad jakością naszej modlitwy.

– Jak się modlimy? Modlimy się z przyzwyczajenia, pobożnie i spokojnie, czy też odważnie wnosimy w nią samych siebie przed Pana, aby prosić o łaskę, o to, o co się modlimy?

Odwaga w modlitwie: modlitwa, która nie byłaby odważna, nie jest prawdziwą modlitwą. Chodzi o odwagę ufności, że Pan nas wysłucha, odwagę, by zapukać do drzwi...

11 marca 2015

Wiara „bezczelna”


Ostatnio dane mi było słuchać nauk głoszonych przez Witka Wilka. Niesamowity człowiek, człowiek wielkiej wiary. Z uczestnikami rekolekcji dzielił się m.in. swoją rozmową z Panem, tym że skoro Bóg przez swoje Słowo mówi do nas, coś nam obiecuje to my powinniśmy przyjąć, że dokładnie tak jest czy będzie. Uwierzyć nie tyle w Boga, co uwierzyć Bogu.

Głoszący nauki podzielił się z słuchającymi Słowem Pana z 1 Księgi Kronik (1 Krn 4, 9-10):

Jabes był bardziej poważany niż jego bracia. Matka jego dała mu imię Jabes, mówiąc: «Ponieważ w bólu porodziłam». 10 A wzywał Jabes Boga Izraelowego, mówiąc: «Obyś skutecznie mi błogosławił i rozszerzył granice moje, a ręka Twoja była ze mną, i obyś zachował mnie od złego, a utrapienie moje się skończyło!» I sprawił Bóg to, o co on prosił.

Mamy tu, jak mówił Witek Wilk, daną przez Boga wskazówkę jak się modlić, jak rozmawiać z Panem. W naszej rozmowie z Panem możemy, a nawet powinniśmy być wręcz bezczelni jak Jabes niemal żądający Bożego błogosławieństwa … wręcz skutecznego Bożego błogosławieństwa, żądający nie tyle Bożej pomocy kiedy będę rozszerzał swoje granice, a by to Bóg rozszerzał moje granice…

Bogu podobała się i podoba taka modlitwa - „I SPRAWIŁ BÓG TO, O CO ON PROSIŁ”

6 marca 2015

Samochód


Kilka miesięcy temu, jako, że nasz samochód zaczął generować coraz większe koszty (coraz częstsze naprawy) podjęliśmy decyzję o jego zmianie. Sprawę kupna nowszego poleciliśmy Bożej Opatrzności głównie za wstawiennictwem św. Józefa. Napisaliśmy do tego naszego ukochanego patrona, opiekuna naszej rodziny list w którym opisaliśmy jakie dokładnie auto chcielibyśmy nabyć. Podaliśmy tam stosunkowo dużo szczegółów typu rok produkcji, paliwo jakim miałby być on napędzany, a nawet pewne elementy wyposażenia. List wraz z gorącą modlitwą zanieśliśmy do parafii pod wezwaniem św. Józefa w naszej miejscowości.

Zaczęliśmy poszukiwania. W ciągu kilku miesięcy przejrzeliśmy setki, jeśli nie tysiące ogłoszeń, w kilku przypadkach byliśmy już nawet bardzo bliscy zakupu (mimo, że modele te znacznie różniły się od tego co początkowo zakładaliśmy – zwykle chodziło o inne niż chcieliśmy paliwo).

26 lutego 2015

Zgubiony zegarek


Ostatnio słyszałem (czytałem) historię o Bożej pomocy w takich zwyczajnych, codziennych sprawach – przytoczę ją tu ku umocnieniu czytających.

Pewna rodzina przeprowadzała się do nowego domu. Jak to bywa z przeprowadzkami, było ogromne zamieszanie, pełno pudeł, kartonów,  walizek itp. W takiej zawierusze nie trudno się pogubić. I tak właśnie się stało i tutaj, gospodyni zapodział się zegarek. Był to przedmiot bardzo dla niej sentymentalny, zarazem kosztowny – wysadzany kosztownymi kamieniami.  

Po kilku dniach intensywnych, aczkolwiek nie przynoszących rezultatu poszukiwań zrezygnowana rodzina postanowiła nie tyle rozwiązać problem samemu co oddać go Panu Bogu zwracając się do Niego o pomoc. Na efekty nie trzeba było długo czekać, choć Pan zadziałał w sposób zupełnie niespodziewany. A mianowicie … następnego mąż właścicielki wybrał się z synem na targ. Syn w pewnej chwili zauważył że jeden ze sprzedających oferuje przechodniom piękną jaszczurkę. Nigdy wcześniej nie zwracał uwagi na te stworzenia… psy, koty – tak, ale jaszczurka??? Podobnego zdania był ojciec, farmer na co dzień obcujący z nieco większymi zwierzętami.

23 lutego 2015

wymodlony dom


Po ślubie zamieszkaliśmy z żoną w dwupokojowym mieszkanku. Było to dla nas wymodlone „gniazdko”, jeszcze kilka lat wcześniej z racji naszych małych możliwości finansowych pozostające w sferze marzeń. Jednak po kilku latach mimo, że żyło nam się tam bardzo dobrze, jako, że na świecie pojawiła się trójeczka naszych dzieci mieszkanie powoli robiło się dla nas za ciasne.

Zaczęliśmy szturmować niebo by Pan dał nam coś większego. Towarzyszyło temu pewne rozdarcie gdyż nie wiedzieliśmy czego tak naprawdę byśmy chcieli tzn. zostać w mieście w blokach czy wyprowadzić się poza miasto do domku jednorodzinnego. Domek dla rodziny wielodzietnej to było marzenie (zarówno nasze jak i dzieci) niestety odbywałoby się to kosztem nieustannych dojazdów do pracy, szkoły na zajęcia dodatkowe dla dzieci itp. I tu biorąc pod uwagę owe męczące dojazdy mimo wszystko bardziej przychylaliśmy się ku pozostaniu w mieście ale niestety w blokach (najlepszą opcją byłby dom w mieście jednak biorąc pod uwagę nasze zarobki takiej opcji nawet nie rozważaliśmy).

Przez kilka lat oglądaliśmy „kilka” mieszkań i domów, jednak zawsze stając przed podjęciem decyzji nie było w którymś z nas zupełnego pokoju, jak mnie się coś spodobało żona odczuwała jakiś „niewyjaśniony” niepokój. Innym razem na odwrót jak żona „nastawiała” się na kupno ja nie byłem przekonany. I tak za każdym razem.

Cały czas modliliśmy się o pomoc Boga w tej sprawie, odbyliśmy kilka pielgrzymek do różnych świętych miejsc, prosiliśmy o wstawiennictwo tych którzy obcują z Bogiem w Jego Królestwie (głównie były to modlitwy za przyczyną Matki Bożej, Św. Rity, Św. Ojca Pio, Św. siostry Faustyny, Św. Tereski, Św. Jana Pawła II czy Świętego Józefa do którego pisaliśmy także listy z opisem naszych trosk).

Po pewnym czasie żona stwierdziła, byśmy nie ograniczali Bożego Miłosierdzia, że On wie co dla nas najlepsze i że przedstawiając Panu te dwie wyżej wspomniane możliwości tak naprawdę całkowicie nie oddajemy Jemu tej naszej sytuacji, nie polegamy do końca na Nim, na Jego rozeznaniu co dla nas będzie najlepsze. 

17 lutego 2015

rozmowa ...



Mt 7, 7-11
Wytrwałość w modlitwie
7 Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? 10 Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? 11 Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.

 Łk 11, 5-8
Natrętny przyjaciel
Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: "Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać". Lecz tamten odpowie z wewnątrz: "Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie". Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.



Łk 18, 1-8
Moc wytrwałej modlitwy
Powiedział im też przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!" Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie"».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»


Powyżej przytoczone fragmenty zawsze bardzo do mnie przemawiały, objawiając mi ogromną miłość Boga w stosunku do nas, Jego umiłowanych dzieci, zarazem umacniały mnie w wytrwałej modlitwie.

W publikacji tej chciałem dać świadectwo cudownego działania Pana Boga w moim życiu i Jego odpowiedzi na moje wołanie.

12 lutego 2015

Wielkich dzieł Boga - nie zapominajcie (por. Ps 78, 7)


Niniejszego bloga/książkę pragnę rozpocząć powyższym fragmentem. Pan Bóg w życiu każdego z nas nieustannie objawia swoje działanie, niestety my często tego nie dostrzegamy, przypisujemy „wspaniałemu przypadkowi”, a nawet zauważając często po czasie „zapominamy” o Bożych dziełach.

A powinno być wręcz odwrotnie, powinniśmy nie zapominać, składać Bogu dziękczynienie i oddawać Mu chwałę.

Pewnej zimowej nocy Pan „powiedział” mi bym postarał się spisywać wielkie jego dzieła w moim życiu, jednocześnie poddając pomysł by uczynić to w formie książki i bloga gdzie mógłbym na Jego Chwałę publikować Jego cudowne działanie w życiu także innych ludzi.
Po czasie pewnego zwlekania Pan ponownie poruszył moje serce, gdy usłyszałem z ust jednego z moich przyjaciół przywołany na początku fragment Psalmu.