Po ślubie zamieszkaliśmy z żoną w dwupokojowym
mieszkanku. Było to dla nas wymodlone „gniazdko”, jeszcze kilka lat wcześniej z
racji naszych małych możliwości finansowych pozostające w sferze marzeń. Jednak
po kilku latach mimo, że żyło nam się tam bardzo dobrze, jako, że na świecie
pojawiła się trójeczka naszych dzieci mieszkanie powoli robiło się dla nas za ciasne.
Zaczęliśmy szturmować niebo by Pan dał nam coś
większego. Towarzyszyło temu pewne rozdarcie gdyż nie wiedzieliśmy czego tak
naprawdę byśmy chcieli tzn. zostać w mieście w blokach czy wyprowadzić się poza
miasto do domku jednorodzinnego. Domek dla rodziny wielodzietnej to było
marzenie (zarówno nasze jak i dzieci) niestety odbywałoby się to kosztem
nieustannych dojazdów do pracy, szkoły na zajęcia dodatkowe dla dzieci itp. I
tu biorąc pod uwagę owe męczące dojazdy mimo wszystko bardziej przychylaliśmy
się ku pozostaniu w mieście ale niestety w blokach (najlepszą opcją byłby dom w
mieście jednak biorąc pod uwagę nasze zarobki takiej opcji nawet nie rozważaliśmy).
Przez kilka lat oglądaliśmy „kilka” mieszkań i domów,
jednak zawsze stając przed podjęciem decyzji nie było w którymś z nas zupełnego
pokoju, jak mnie się coś spodobało żona odczuwała jakiś „niewyjaśniony” niepokój.
Innym razem na odwrót jak żona „nastawiała” się na kupno ja nie byłem
przekonany. I tak za każdym razem.
Cały czas modliliśmy się o pomoc Boga w tej sprawie,
odbyliśmy kilka pielgrzymek do różnych świętych miejsc, prosiliśmy o
wstawiennictwo tych którzy obcują z Bogiem w Jego Królestwie (głównie były to
modlitwy za przyczyną Matki Bożej, Św. Rity, Św. Ojca Pio, Św. siostry
Faustyny, Św. Tereski, Św. Jana Pawła II czy Świętego Józefa do którego
pisaliśmy także listy z opisem naszych trosk).
Po pewnym czasie żona stwierdziła, byśmy nie
ograniczali Bożego Miłosierdzia, że On wie co dla nas najlepsze i że
przedstawiając Panu te dwie wyżej wspomniane możliwości tak naprawdę całkowicie
nie oddajemy Jemu tej naszej sytuacji, nie polegamy do końca na Nim, na Jego rozeznaniu
co dla nas będzie najlepsze.
I rzeczywiście, od tej pory świadomie zdaliśmy się na
Jego wole względem nas. Takim aktem całkowitego oddania tej sprawy Bogu,
swoistym sprawdzianem była sytuacja gdy pojawiła się działka którą bardzo nam
się podobała. W przeddzień możliwości jej nabycia (przetargu), po poradzie
znajomego księdza, podczas modlitwy, w towarzystwie ogromnych emocji sporządziliśmy
losy. Sprawa była omadlana więc zaufaliśmy, że to co wyciągniemy będzie
swoistym przedstawieniem woli Pana względem tej sytuacji. Wbrew naszemu
„nastawieniu” wylosowaliśmy los z napisem „nie kupować”. Było to trudne ale
widząc w tym wolę Boga odpuściliśmy.
Minęło kilka/kilkanaście miesięcy gdy natrafiliśmy na
ogłoszenie sprzedaży kolejnej działki. Działka znajdowała się w mieście, w
wybranej przez nas lokalizacji, a cenowo zbliżona była do cen działek
oferowanych kilkanaście kilometrów poza miastem. Tu oboje z żoną po raz
pierwszy czuliśmy niesamowity, nieziemski wręcz pokój. Dodatkowo rano, w dniu
kiedy ogłoszenie się pojawiło Pan dał mi Słowo:
2 Kor 6,2
2 Mówi
bowiem [Pismo]: W czasie pomyślnym wysłuchałem ciebie, w dniu zbawienia przyszedłem
ci z pomocą1. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień
zbawienia
Po tylu latach
modlitwy w tej sprawie (czasami niepewności, zwątpienia) Pan powiedział, że „w
czasie pomyślnym wysłuchał nas” i, że oto waśnie „teraz czas upragniony”.
Po raz kolejny
przekonaliśmy się, że Słowu Pana całkowicie można ufać, jak powiedział tak
zrobił, pobłogosławił (i wciąż robi).
Działkę udało
się kupić bez większych problemów. Sprawy tzw. „papierkowe” związane z
projektem, pozwoleniem na budowę itp. także bardzo szybko zostały załatwione.
Cały czas czuliśmy Boże błogosławieństwo, nawet w chwili gdy na dzień przed
rozpoczęciem robót wykonawca oznajmił nam, że z powodu poważnych problemów
zdrowotnych nie będzie w stanie wybudować nam domu. I rzeczywiście, budowę
rozpoczęliśmy z niewielkim (ok tygodniowym) poślizgiem, za to wykonawca którego
Bóg nam podesłał był najlepszym jakiego mogliśmy sobie wymarzyć (wszystkie
kolejne ekipy, wszyscy fachowcy bardzo chwalili jego robotę).
Jeszcze kilka
miesięcy i zamieszkamy w wymarzonym domu, w bardzo odpowiadającej nam
lokalizacji. A pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu usilnie prosiliśmy Pana o
bloki – tez nie byłoby źle, ale wyraźnie to widzimy, Pan ma dla nas to co
najlepsze, nawet jeśli jest to tylko w sferze naszych marzeń.
Pan jest wielki,
Jemu chwała na wieki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz