14 lipca 2015

Niewiarygodna sprzedaż


Kochani, chcieliśmy podzielić się z Wami świadectwem o ogromnej pomocy otrzymanej od Świętego Józefa przy sprzedaży naszego samochodu.

Mówi się że właściciel samochodu cieszy się dwa razy – pierwszy raz kiedy auto kupuje, a drugi kiedy uda mu się je sprzedać. Rzeczywiście jest w tym powiedzeniu sporo prawdy. W naszym przypadku wyglądało to tak, że przez kilka miesięcy bezskutecznie próbowaliśmy sprzedać samochód. Auto służyło nam kilka ostatnich lat, było naprawdę w dobrym stanie technicznym, ale niestety jedyni zainteresowani to osoby zajmujące się zawodowo handlem pojazdami chcący z wiadomych powodów kupić auto niemal za bezcen.


Auto, jeszcze raz powtórzę było naprawdę w dobrym jak na swój wiek stanie technicznym i aż dziwił totalny brak zainteresowania. Czas mijał, a kupujący wciąż się nie pojawiał. Dodatkowo w międzyczasie kończyło się ubezpieczenie i trzeba było ponosić kolejne koszty związane z jego przedłużeniem.

Sytuacja zaczynała być dosyć niepokojąca zwłaszcza, że auto stało nieużywane – co dla samochodów także nie jest najlepsze i dodatkowo generowało koszty – ubezpieczenie, opłaty za wystawianie kolejnych ogłoszeń itp.

Po czasie próbowaliśmy sprzedaż samochodu powierzyć fachowcom, oddaliśmy pojazd do auto komisu lecz to także nie przynosiło pożądanego efektu.

Przy takim obrocie sprawy, nie bardzo widząc szanse na poprawę tej sytuacji postanowiliśmy przedstawić sprawę FACHOWCOWI który już niejednokrotnie przychodził nam z pomocą kiedy najbardziej jej potrzebowaliśmy, a o którego działalności wiele czytaliśmy także na tym blogu J.

Napisaliśmy list do Świętego Józefa, opisaliśmy w nim m.in. trudność związaną ze zbyciem samochodu i jako, że mamy okres wakacyjny zrobiliśmy sobie rodzinny wypad do Kalisza, do Sanktuarium Świętego Józefa gdzie zostawiliśmy list.

Byliśmy u niego w czwartek wieczorem, w sobotę auto miało nowego właściciela!!!

Niesamowite!!! na własną rękę próbowaliśmy sprzedać auto przez ponad cztery miesiące natomiast pomyślne zakończenie sprawy Świętemu Józefowi zajęło niecałe 2 dni??

A sama sprzedaż – jeszcze takiej nie mieliśmy. Nie dość że auto kupili „Boży” ludzie, ze wspólnoty kilkaset kilometrów od nas, to jeszcze pierwszy raz w życiu to my „targowaliśmy się”, a nie kupujący o to by cena nie była zbyt wysoka.

Dodam jeszcze w skrócie jak to wyglądało ze strony kupującego. Natknęli się na nasze ogłoszenie umieszczone w internecie. Niestety z racji odległości oględziny auta i ewentualną transakcję trzeba było odłożyć na pewien czas. W międzyczasie samochód wstawiliśmy do komisu i wyjechaliśmy na wakacje. Kupujący zaufali Panu, twierdząc że jeśli auto jest dla nich to nawet autokomis niewiele zdziała. Będąc na wakacjach otrzymaliśmy telefon z komisu. Początkowo byliśmy pewni, że właściciel komisu dzwoni ponieważ coś się ruszyło w temacie sprzedaży. Jakże się zdziwiliśmy gdy w słuchawce usłyszeliśmy że niestety komis musi pilnie, po dwudziestu latach działalności, zmienić lokalizację i przez najbliższy miesiąc nie będzie się zajmował sprzedażą naszego pojazdu.

Tak więc auto poczekało i natychmiast po interwencji Świętego Józefa znalazło nowego, mam nadzieję szczęśliwego nabywcę.

Pan jest wielki,

Święty Józefie, módl się za nami



Bardzo dziękujemy za przesłane świadectwo, jednocześnie umieszczamy tu naszą stałą prośbę. Zgodnie z jedna z myśli przewodnich bloga - Wielkich dzieł Boga - nie zapominajcie  - piszcie do nas, prosimy, o działaniu Pana Boga w Waszym codziennym życiu, oddawajmy tym samym Chwałę Panu Bogu jednocześnie wzmacniając wzajemnie nasza wiarę … świadectwa prosimy przesyłać na mail cudaBoga@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz