Pan Bóg chce być z nami w
ciągłym kontakcie, mówi do nas przez swoje Słowo, przez innych ludzi, znaki,
dzieło swojego stworzenia. Czasem mówi do nas we śnie, czasem otwarcie, wprost
do naszego serca.
Pamiętajmy jednak, że w
usłyszeniu Jego głosu na pewno nie pomaga dzisiejszy świat, ciągły pośpiech,
zabieganie.
Chciałem w tym miejscu
podzielić się trzema takimi momentami z mojego życia kiedy Pan mówił wprost do
mojego serca.
Pierwszy z tych przypadków
był odpowiedzią Pana na moją modlitwę o … żonę J. Wciąż pamiętam ten moment, kiedy zakochany,
jak to się mówi po uszy, wybrałem się na spacer do lasu, tam nagle zacząłem się
gorąco modlić by Pan pobłogosławił, by dziewczyna w której się podkochiwałem
zwróciła na mnie swoją uwagę (poniekąd było to o tyle trudne, że kilka lat
wcześniej byliśmy już para). Pan, wyraźnie to „słyszałem”/„odczułem”,
powiedział, żebym się nie martwił, że wszystko będzie dobrze i za kilka lat
będziemy szczęśliwym małżeństwem … I tak się stało, Pan dotrzymał swojej
obietnicy J
Kolejny moment to chwila gdy
byliśmy już małżeństwem, kiedy w podkrakowskich Łagiewnikach, u stóp Jezusa
Miłosiernego modliłem się o rozwiązanie naszej trudnej sytuacji mieszkaniowej, o
mieszkanie.
Nie będę opisywał szczegółów
ale w tej sprawie wszyscy, a zwłaszcza ci najbliżsi, ci którzy dokładnie znali
naszą sytuację mówili, że jest ona beznadziejna, nie da jej się pomyślnie dla
nas rozwiązać.
Pan jednak powiedział, że
jest ponad tymi wszystkimi trudnościami, wtedy z Łagiewnik także wyjechałem z
totalną pewnością, że sytuacja rozwiąże się dla nas pomyślnie … niecały rok
później mieszkaliśmy w swoim mieszkaniu J
I kolejna sytuacja. Miała
ona miejsce na krótkiej adoracji po porannej Mszy Świętej. Mieliśmy wtedy
problemy finansowe, z trudem wiązaliśmy koniec z końcem. Pan powiedział mi wtedy
wprost do serca, z wielką mocą, bym się tym nie przejmował, że już niedługo
nasza sytuacja ulegnie poprawie, że będziemy żyć w dostatku. Jednocześnie
powiedział, byśmy nigdy nie zapominali o tych którzy będą w podobnej sytuacji w
jakiej my się wtedy znajdowaliśmy, byśmy potrafili dzielić się otrzymywanymi
środkami z potrzebującymi.
To ostatnie się jeszcze
chyba nie dokonało … choć kto wie, może właśnie się dokonuje J
Jezu, ufam Tobie,
Chwała ci Panie
Zdzisław
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz